Rozwój technologii oraz ogólny postęp sprawiają, iż konieczne są nowe rozwiązania prawne. Najlepszym tego przykładem są tak zwane umowy nienazwane, czyli kontrakty, które nie zostały wymienione w szczególnej części zobowiązań Kodeksu cywilnego. Jedną z nich jest umowa wdrożeniowa, popularna wśród przedsiębiorców pragnących zmodernizować funkcjonowanie swojej firmy.
Czym są umowy nienazwane?
Jak już zostało powiedziane na wstępie, umowy nienazwane to te, które nie zostały uregulowane w przepisach Kodeksu cywilnego. W akcie tym można bowiem znaleźć regulacje dotyczące wielu kontraktów, jakie są spotykane w obrocie gospodarczym – na przykład umowa najmu, dostawy, dzierżawy, komisu, czy też użyczenia. Z kolei jako przykłady umów nienazwanych można wskazać factoring, franczyzę, umowy know-how, a także umowę wdrożeniową.
Z uwagi na fakt, iż kontrakty nienazwane nie zostały uregulowane w powszechnie obowiązujących przepisach, strony mogą dowolnie kształtować ich postanowienia. Ograniczeniem są tutaj jednak przepisy Kodeksu cywilnego dotyczące kwestii szczegółowych, na przykład pełnomocnictwa, czy też gwarancji.
Umowa wdrożeniowa – na co zwrócić uwagę?
Umowa wdrożeniowa to kontrakt zawierany najczęściej pomiędzy przedsiębiorcą, który pragnie wdrożyć oprogramowanie komputerowe w swojej firmie a jego twórcą. Może ona przybrać kształt umowy o dzieło bądź też umowy o świadczenie usług.
Jeżeli chodzi o umowę o dzieło, to prowadzi ona do uzyskania określonego rezultatu. Oznacza to, że przedsiębiorca decyduje się na zamówienie oprogramowania komputerowego o określonych w umowie parametrach, a następnie jego wdrożenie w swojej firmie. Co ważne, wszystkie czynności podejmowane przez twórcę muszą doprowadzić do wskazanego rezultatu. W przeciwnym razie zamawiający będzie mógł domagać się dokonania niezbędnych poprawek.
Natomiast umowa o świadczenie usług dotyczy wzajemnego wykonywania określonych świadczeń przez strony w przewidzianym czasie. W przypadku wdrażania oprogramowania umowa powinna dokładnie wskazywać prawa i obowiązki obydwu stron kontraktu, aby nie było wątpliwości w tym zakresie. Chodzi tutaj na przykład o przygotowanie analizy potrzeb i sprawdzenie sprzętu. Z kolei czas powinien być adekwatny do przewidywanego nakładu pracy związanego nie tylko ze stworzeniem programu, ale i przeszkoleniem pracowników. Warto dodać, że umowa o świadczenie usług ma charakter starannego działania.
Jaką formę wybrać?
Wybór odpowiedniej formy wymaga przeanalizowania swoich potrzeb i oczekiwań. Przede wszystkim należy się zastanowić, na ile zamawiający zamierza współpracować z twórcą. Jeżeli jest on gotowy do takiej współpracy, dobrym rozwiązaniem będzie umowa rezultatu. Warto również zwrócić uwagę, iż w przypadku rozwiązania takiej umowy powstaje konieczność dokonania wzajemnych rozliczeń.
W przypadku umowy starannego działania istotny jest okres, na jaki zostaje zawarta. Zawsze można go bowiem przedłużyć albo skrócić. W postanowieniach powinna zostać uregulowana także kwestia wcześniejszego wypowiedzenia umowy oraz ewentualnych rozliczeń. Pozostaje jeszcze problem narzędzi – czy zamawiający ma je dostarczyć wykonawcy, czy też nie. W praktyce wygląda to jednak tak, że tworzeniem oprogramowania zajmują się zawodowi programiści, którzy posiadają odpowiedni sprzęt oraz programy do tego służące.
Wdrożenie oprogramowania w przedsiębiorstwie jest złożonym procesem, który wymaga odpowiedniego przygotowania. Szczególną uwagę należy zwrócić na kwestię konstrukcji umowy. Jako że kontrakt wdrożeniowy ma charakter nienazwany w świetle prawa cywilnego, może ona przybrać formę umowy rezultatu bądź starannego działania.