Hejt a wzywanie do nienawiści
Blog

Skontaktuj się z nami

13-09-2022
Photo representing the subject of the blog

Najpopularniejsze posty

Zapisz się do Newslettera

Wyślij

Miejscem, w którym najłatwiej można spotkać się z hejtem, jest Internet. W sieci każdego dnia publikowane są tysiące komentarzy o charakterze nienawistnym, sprawiających przykrość swoim adresatom. Nierzadko tego typu materiały dotyczą nie tylko konkretnych osób, ale wręcz całych grup, na przykład narodowościowych. Czy w takim przypadku można mówić o przestępstwie?



Hejt – nieodłączny element Internetu


Hejt od zawsze obecny jest w Internecie, jednakże w ostatnich latach zjawisko to zdecydowanie przybrało na sile. Niektórzy użytkownicy sieci wychodzą bowiem z założenia, że ukrywanie się za nickiem daje im gwarancję anonimowości, a co za tym idzie bezkarności. W rzeczywistości tak jednak nie jest.


Zamieszczanie obraźliwych komentarzy, memów, grafik czy filmów, które mają na celu ośmieszenie danej osoby lub jej poniżenie bądź też wezwanie do różnego rodzaju aktów agresji, mogą stanowić przestępstwo w rozumieniu przepisów Kodeksu karnego (KK). Chodzi tutaj o różne czyny zabronione, których kwalifikacja prawna uzależniona jest od stanu faktycznego danej sprawy. Dane zachowanie może okazać się między innymi zniewagą, zniesławieniem lub wzywaniem do nienawiści. Warto również pamiętać, że skazanie oskarżonego nie zamyka pokrzywdzonemu możliwości dochodzenia swoich roszczeń na drodze cywilnej.



Wzywanie do nienawiści jako forma hejtu


Zgodnie z art. 256 § 1 Kodeksu karnego kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Już na pierwszy rzut oka widać, że zakres tego przepisu jest bardzo szeroki. Odnosi się on bowiem nie tylko do nawoływania do nienawiści, ale też do propagowania ustrojów totalitarnych.


Poprzez nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość należy rozumieć sianie nienawiści, a więc silnej niechęci oraz wrogości do innej osoby bądź grupy osób. Z kolei nawoływanie to czynność, która polega na namawianiu, zachęcaniu, skłanianiu, podburzaniu lub podżeganiu do czegoś. Co ważne, nie jest istotne, czy działanie to odniosło zamierzony skutek, czy też nie.


Pogląd ten znalazł poparcie również w orzecznictwie. W wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 24 września 2013 roku (sygn. akt II AKa 301/13, LEX nr 1422288) stwierdzono bowiem, że pojęcie nawoływania do nienawiści na tle różnic rasowych traktować należy jako publiczne wzywanie (nawoływanie) innych osób do odczuwania i utrwalenia negatywnych emocji, niechęci oraz wrogości wobec przedstawicieli odmiennej rasy, przy czym dla realizacji występku określonego w przepisie art. 256 § 1 KK nie jest konieczny skutek w postaci przekonania przez sprawcę innych odbiorców do prezentowanych przez siebie poglądów, chociaż tym motywowane winno być jego zachowanie w inkryminowanym miejscu i czasie.



Nawoływanie do nienawiści – postępowanie i kara


Przestępstwo nawoływania do nienawiści ma charakter publicznoskargowy. Oznacza to, że z aktem oskarżenia przeciwko podejrzanemu występuje prokurator, a nie osoba, która jest pokrzywdzonym w sprawie. Wystarczy jedynie, aby ktoś zawiadomił organy ścigania – Policję lub prokuraturę – o tym, że zaszło podejrzenie popełnienia przestępstwa.


Ostateczne rozstrzygnięcie w danej sprawie zawsze należy od sądu. To on po rozpoznaniu całokształtu materiału dowodowego, jaki został zgromadzony, wydaje wyrok. W razie uznania oskarżonego za winnego może on skazać go na grzywnę, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Oczywiście stronom postępowania przysługuje prawo do wniesienia apelacji.


Hejt może przybierać różne formy i dotyczyć nie tylko pojedynczych osób, ale i całych grup. Najlepiej widać to na przykładzie osób odmiennej narodowości i religii. Problem ten staje się coraz poważniejszy w kontekście zwiększającej się liczby cudzoziemców napływających do Polski - szczególnie uchodźców z Ukrainy.